W środowiskach prawniczych od dawna wyrażane są poglądy na temat potrzeby zmiany w systemie źródeł prawa. Mianowicie, oprócz ustaw zwykłych, uchwalanych w zwykłym trybie legislacyjnym (zwykłą większością głosów), proponuje się wprowadzić ustawy, które dla ich przyjęcia lub zmiany wymagałyby kwalifikowanych większości parlamentarnych.
Ustawy ustrojowe, gdyż o nich tu mowa, wymagane byłyby dla regulacji ustroju władzy sądowniczej, ordynacji wyborczej, ordynacji podatkowej oraz procedur sądowych i kodeksów. Chodzi o to, aby fundamentalne, z punktu widzenia ustroju państwa, sprawy nie mogły być rozstrzygane zwykłą większością głosów i aby w tych sprawach rozstrzygał kompromis różnych grup politycznych, a nie partykularyzm interesów partyjnych.
Brak ustaw ustrojowych, jako przyczyna kryzysu ustrojowego
Upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego, upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa, aktualny pomysł upolitycznienia Państwowej Komisji Wyborczej, świadczą o kryzysie ustrojowym, w jakim znalazło się państwo polskie. Środkiem do demontażu niezależnej i niezawisłej władzy sądowniczej stała się zwykła większość sejmowa i zwykła większość senatorska, przy biernej roli upolitycznionego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
System wyborczy (proporcjonalny oraz większościowy) został tak skonstruowany, że dla zdobycia większości parlamentarnej nie potrzeba osiągnięcia większości głosów wyborców. Wystarczy zdobycie większej mniejszości głosów wyborczych, aby uzyskać władzę uchwalania i zmieniania ustaw.
O ile taki system zapewnia sprawne zarządzanie państwem, to jednocześnie umożliwia wykorzystanie (uzyskanej przecież mniejszością oddanych głosów) większości parlamentarnej do ingerencji w ustrój Rzeczypospolitej Polskiej. Ingerencje takie nie mają jednak legitymacji demokratycznej, to znaczny nie mają legitymacji w uprzednim uzyskaniu większości głosów wyborców.
Między paraliżem, a sprawnością decyzyjną państwa
Uchwalanie zwykłych ustaw większościami kwalifikowanymi doprowadziłoby do paraliżu decyzyjnego państwa. Analogicznie, do takiego paraliżu doprowadziłaby rezygnacja z progów wyborczych i rozkład miejsc w parlamencie według zasady procenta otrzymanych głosów.
Dlatego właśnie system ustrojowy opiera się na zasadzie większościowego uchwalania ustaw i jednocześnie na preferowaniu partii przekraczających próg wyborczy w obsadzaniu mandatów poselskich. Jest to o tyle logiczne, że partie, które uzyskałyby największą liczbę głosów, nie byłyby w stanie stabilnie rządzić krajem, będąc zmuszone do budowania szerokich politycznych koalicji.
Zasada zwykłej większości i preferencji mandatowej nie powinna jednak obowiązywać w sprawach o fundamentalnym znaczeniu dla ustroju Rzeczypospolitej. Rozstrzyganie o takich sprawach powinno zostać oparte na pełnej legitymacji demokratycznej, to znaczy liczba oddanych głosów parlamentarnych powinna się wyrażać w uprzednim poparciu wyborczym co najmniej połowy wyborców.
O sprawach fundamentalnych większością demokratyczną
Uwzględniając system proporcjonalny w wyborach do Sejmu, większość wyborców w Sejmie nie reprezentuje 50% i jeden poseł, ale dopiero od 3/5 do 2/3 posłów. W Senacie opartym na systemie większościowym, większość wyborców, to znaczy uprzednie poparcie ponad połowy społeczeństwa, reprezentuje dopiero od 3/4 do 4/5 senatorów. I odpowiednio takie większości posłów i senatorów można uznać za reprezentujące większość demokratyczną, konieczną do uchwalania ustaw ustrojowych.
Sprawy o fundamentalnym znaczeniu dla ustroju państwa nie powinny być bowiem rozstrzygane przy niepełnej legitymacji wyborczej. Legitymacja wyborcza posłów i senatorów jest zaś niepełna dotąd, aż ich liczba nie będzie reprezentowała ponad połowy poparcia wyborczego.
Jakie sprawy powinny być rozstrzygane większością demokratyczną?
Większością demokratyczną powinny być rozstrzygane wszystkie sprawy o charakterze ustrojowym: ustrój władzy sądowniczej, ustrój systemu podatkowego (ordynacja podatkowa), ustrój Trybunału Konstytucyjnego, ustrój rodzinny, cywilny i karny panujący w społeczeństwie (to znaczy np.: uchwalanie kodeksów).
Konstytucja powinna zawierać katalog spraw wymagających większości demokratycznej dla ich rozstrzygnięcia w drodze ustawy. Pozostaje otwartym pytanie, czy większości demokratycznej można powierzyć rozstrzyganie o tym, że dla zmiany konkretnej, niewymienionej w katalogu, ustawy wymagana jest również większość demokratyczna.
Abstrahując jednak od kwestii technicznych, ostatnie zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ostatnie propozycje zmian w Ordynacji Wyborczej (upolitycznienie wyboru Państwowej Komisji Wyborczej) w sposób dobitny pokazują, że dotychczasowy system źródeł prawa posiada istotną lukę. Lukę pozwalającą na ingerencję w ustrój państwa na podstawie legitymacji większej mniejszości obywateli. Stąd też zmiana systemu źródeł prawa stała się pilnym wyzwaniem dla obrony demokratycznych fundamentów ustroju Rzeczypospolitej Polskiej.