W Polskiej polityce zaobserwować można tendencję do nazywania populizmem każdego programu socjalnego. Tendencja ta jest o tyle alarmująca, że ukierunkowuje ona różne opcje polityczne na rezygnację z programów socjalnych. Co więcej, tendencyjną narracją o populizmie programów socjalnych, sprowadza się państwo do roli biernego obserwatora problemów społecznych. Inercja socjalna państwa prowadzi natomiast do pogłębiania się problemów i różnic społecznych.
Dlatego też, warto wprowadzić porządek pojęciowy pomiędzy populizmem, a zwykłą polityką socjalną.
Różnica jest prosta: populizmem jest oferowanie ludności rozwiązań socjalnych, których koszty finansowania wykraczają poza możliwości budżetowe państwa, względnie których koszty w krótkiej perspektywie czasu wykroczą poza możliwości budżetowe państwa. Polityka socjalna i proponowane ludności produkty/usługi socjalne muszą bowiem mieścić się w granicach możliwości budżetowych państwa i wydolności jej gospodarki. Przy czym, populizmem jest także oferowanie określonych programów socjalnych bez jednoczesnego zwiększania dochodów budżetowych państwa, które umożliwiłyby finansowanie tych programów ze środków własnych.
Populizm to oferowanie czegoś, na co nas nie stać
Rozwiązania populistyczne są łatwe w odbiorze społecznym. Programom populistycznym można nadać nośne nazwy. Ponadto, z reguły nie wymagają one budowy większych struktur organizacyjnych dla ich wdrożenia.
Problem z rozwiązaniami populistycznymi jest jednak taki, że z reguły nie mieszczą się one w granicach możliwości budżetowych państw i samorządów. Dlatego też, rozwiązania populistyczne są skazane na ich finansowanie długiem publicznym, pogłębiając tym samym poziom zadłużenia publicznego.
Na dłuższą metę, rozwiązania populistyczne są więc bezwartościowe: nie da się ich finansować w perspektywie wieloletniej, zaś koszty ich wprowadzenia odbijać się będą czkawką kolejnym rządom.
Budżetowo zdyscyplinowana polityka socjalna
Polityka socjalna i oferowanie ludności coraz wyższej jakości usług socjalnych stanowią jedno z priorytetowych zadań państwa. Wysoką jakość usług socjalnych buduje się wieloletnią pracą, przez wiele lat weryfikowanymi i wypracowywanymi procedurami pomocowymi. Nie oznacza to, że w polityce socjalnej brak jest miejsca na popularne i nie wymagające rozbudowanych struktur organizacyjnych programy finansowania niektórych grup społecznych (np. dzieci, niepełnosprawnych, osób w podeszłym wieku).
Wręcz przeciwnie, polityka socjalna musi znajdować równowagę, w tym organizacyjną, w wyznaczaniu sposobów zaspokajania określonych potrzeb socjalnych. Programy wspierania całych grup społecznych, niewymagające kosztownego zaplecza organizacyjnego, powinny być więc stałym elementem polityki socjalnej.
Różnica pomiędzy populizmem, a polityką socjalną, nie polega zatem na formach pomocowych. Formy pomocy socjalnej oraz sposób redystrybucji pomocy jest zasadniczo tożsamy pomiędzy rozwiązaniami populistycznymi, a niepopulistycznymi.
Polityka socjalna, w przeciwieństwie do rozwiązań populistycznych, powinna być oparta na jej ścisłym osadzeniu w możliwościach budżetowych państwa i samorządów. Dopiero bowiem osadzenie programów socjalnych w publicznych możliwościach budżetowych zapewnia rozwiązaniom socjalnym stabilne źródła finansowania. A stabilne źródła finansowania to z reguły źródła własne, a nie dłużne.
Oznacza to, że źródła finansowania polityki socjalnej powinny leżeć w oszczędnościach na innych rodzajach działalności lub w podatkach. Bez podwyżek podatków, w szczególności podatków dla osób najlepiej zarabiających, nie da się zapewnić stabilnych źródeł finansowania polityki socjalnej.
Dopiero natomiast stabilne finansowo rozwiązania socjalne pozwalają na prowadzenie polityki długofalowej i konsekwentne eliminowanie problemów społecznych w miejsce ich tuszowania.
Populistyczna droga do bankructwa
Ernest Hemingway miał pisać o swojej drodze do bankructwa: „Stopniowo, a potem nagle”. Stwierdzenie powyższe dobrze obrazuje różnicę pomiędzy populizmem, a polityką socjalną. Konkretniej – różnicę pomiędzy ofertą socjalną politycznych populistów, a ofertą socjalną partii socjalnych. Państwo może wydawać więcej na programy socjalne, ale bez zapewnienia im własnych (nie dłużnych) źródeł finansowania, programy te doprowadzą do kryzysu finansów publicznych.
Polityka socjalna ma rozwiązywać problemy społeczne, a nie prowadzić do wywołania kryzysu socjalnego w państwie. Skutkiem zaś kryzysu finansów publicznych jest kryzys socjalny. Dlatego też osadzenie polityki socjalnej w środkach własnych państwa (w szczególności w podatkach dla najbogatszych) jest warunkiem, przy spełnieniu którego, programy socjalne nie będą stanowiły kroku w kierunku stopniowego bankructwa państwa.
Populistyczny program 500+ na pierwsze dziecko
Przenosząc powyższe rozróżnienie na aktualny program wyborczy rządu (500+ na pierwsze dziecko), jest to program populistyczny.
Nie jest on jednak programem populistycznym dlatego, że państwa polskiego nie stać na 500+ na pierwsze dziecko. Jest to program populistyczny, gdyż w ślad za programem 500+ na pierwsze dziecko nie idzie wzrost podatków dla najbogatszych. I jest to program populistyczny właśnie z tego powodu, że – pomimo że państwo polskie stać jest na taką formę wsparcia dla wszystkich dzieci – zakłada się jego finansowanie długiem publicznym.
Jego więc wprowadzenie i sfinansowanie długiem publicznym mieści się w Hemingway’owskiej drodze do bankructwa: „Stopniowo, a potem nagle”.