Od lat partie w wiecowych przepychankach walczą o pierwszeństwo wśród partii narodowych, czy też patriotycznych. Polacy są już przyzwyczajeni do definiowania patriotyzmu polityków ich krzykiem, ich historyzmem i ich pietyzmem do narodowych barw.
Patriotyzm haseł i barw narodowych jest jednak patriotyzmem gołosłownym. To bowiem rzeczywista i niegołosłowna troska o dobrostan narodu powinna definiować patriotyzm.
Z tą rzeczywistą i niegołosłowną troską o dobrostan narodu nie mają zaś nic wspólnego: puste wiecowe krzyki, marsze i górnolotne hasła, czy też propagowana pamięć o niektórych grupach zbrojnych z okresu lat czterdziestych.
Jeżeli natomiast spojrzeć na środowiska proekologiczne, nawet te radykalne, ich działania polityczno-społeczne są wyrazem rzeczywistej i niegołosłownej troski o dobrostan narodu. Są to zatem środowiska wybitnie patriotyczne. I to niezależnie od tego, ile razy i czy w ogóle z ust działaczy ekologicznych padnie słowo: „Polska” albo „Ojczyzna”.
Polityka proekologiczna, a dobrostan narodu
Głównym celem ruchów proekologicznych jest zachowanie środowiska naturalnego. Lasów i zwierzyny. Celem jest walka z zanieczyszczeniem powietrza, ziemi i wód. Celem jest ograniczenie lub wyeliminowanie szkodliwych substancji, ograniczenie wycinki drzew, odbudowa dzikiej przyrody.
Przekładając powyższe na problemy mieszkańców krajów rozwiniętych, polityka ekologiczna wpływa na ich komfort życia:
Walka ze smogiem. Smog pogarsza stan zdrowia milionów Polaków. Miejskie dżungle. Ochrona dzikiej przyrody w miastach i jej reinstalacja daje ludności miejskiej sferę relaksu i zdrowego powietrza. Ekologiczne uprawy. Ludność karmiąca się zdrową żywnością jest po prostu zdrowsza. Dbałość o gatunki zagrożone. Tutaj można sięgnąć do religii: ludzkie panowanie nad innymi istotami żywymi, najwyższą swą formę przybrało na arce Noego. Człowiek ma więc swój dziejowy obowiązek chronić zagrożone gatunki przed wymarciem.
Wszystkie zatem cele i programy polityki ekologicznej realizują długofalową i dalekowzroczną troskę o dobrostan ludności. Tym samym, programy te nie tylko zasługują na miano patriotycznych. Po prostu są patriotyczne, bez żadnych dalszych dyskusji semantycznych.
Patriotyzm realnych czynów
Naturalnym środowiskiem człowieka nie są sterty śmieci w oceanach, naturalnym pożywieniem nie jest naszprycowane antybiotykami mięso, źródłem zaś tlenu – zanieczyszczone chemikaliami powietrze.
Nie ma większego patriotyzmu i nie ma większego dobrostanu dla drugiego człowieka, jak jego ochrona przed gatunkową autodestrukcją i ochrona ludzkiego środowiska naturalnego. Dobrostan narodu to ludność oddychająca zdrowym powietrzem, ludność korzystająca z licznych skupisk zieleni i dzikiej przyrody, ludność żywiąca się wreszcie zdrowym pożywieniem.
Programy proekologiczne są więc patriotyzmem realnych czynów i realnych pomysłów na Polskę. Czymś zgoła odmiennym od patriotyzmu pustych haseł i gołosłownych sporów ideowych.