Sprawy Rospudy i Puszczy Białowieskiej mają jeden mianownik: Polskę. Ten wspólny mianownik został cynicznie wyzyskany. Przy okazji każdej z tych spraw, jedna z opcji politycznych rozpoczęła bowiem narrację o obronie polskiej suwerenności. Zagrożonej Unią Europejską. I zagrożonej działającą na rzecz Unii Europejskiej piątą kolumną: obrońcami lasów.
Ta pełna hipokryzji narracja wpisuje się w tradycyjny schemat politycznej propagandy: stworzyć poczucie zagrożenia zewnętrznego, pokazać społeczeństwu wroga wewnętrznego, następnie zaś dumnie prezentować siebie, jako obrońców polskiej racji stanu. Przy okazji takiej narracji zawłaszcza się pojęcia „patriotyzmu” i „nacjonalizmu”. Dyskretnie, a czasami otwarcie zarzucając drugiej stronie politycznej barykady zdradę. Zdradę narodową.
Lasy, a polska racja stanu
Wystarczy rzut oka na satelitarną mapę Europy. Polska jest zielona. Bardziej zielona, niż kraje zachodniej Europy. Zachód Europy przeżywał wzrost gospodarczy w czasach, w których przemysł i przemysłowe rolnictwo zawłaszczały tereny leśne. Czy ze względu na położenie Polski na froncie europejskich potęg, czy ze względu na ówczesne zacofanie gospodarcze, w Polsce ostały się liczne tereny leśne.
Niewątpliwie Polska przeżywa teraz swój sukces gospodarczy. Przeżywa go w czasach, gdy dla dobrostanu rolnictwa i dobrostanu przemysłu nie potrzeba niszczyć lasów.
Lasy, które nie stoją na przeszkodzie bogaceniu się społeczeństwa polskiego, stały się częścią składową piękna polskiego krajobrazu. I dobrostanu Polaków. Lasy stały się czymś, co nas wyróżnia w Europie, wpływając tym samym na polską tożsamość wśród społeczeństw gospodarczo rozwiniętych.
Lasy stały się także ważną gałęzią gospodarki. Już to w aspekcie ich turystycznego wykorzystania, już to w aspekcie potrzeb czyniących sobie z lasów miejsce wytchnienia i odpoczynku. Już to w aspekcie gospodarki drzewnej i przemysłu meblarskiego.
Lasy w ich wymiarze symbolicznym obejmują więc korzenie polskości, w praktyce zaś – są źródłem dobrostanu Polaków. Dobrostanu zdrowotnego, ekonomicznego i przyrodniczego.
Leśna zdrada Polski
Zmienia optykę sporu politycznego spojrzenie się na lasy w polskich barwach narodowych. Zwolennicy dewastacji lasów i obszarów przyrodniczo chronionych przestają być wiarygodnymi obrońcami polskiej racji stanu.
Wręcz przeciwnie. Zwolennicy dewastacyjnej polityki leśnej działają przeciwko polskiej racji stanu. Kreując się na obrońców suwerenności, naruszają elementy tożsamości narodowej. Tożsamości, którą współkształtują lasy.
Korzystając z nomenklatury pojęciowej polskiej prawicy, piewcy dewastacji polskiej przyrody zasługują więc na miano zdrajców.
Polska lepsza od innych
Jak natomiast nazwać „lewaków”, „ekoterrorystów”, „brukselskich pachołków”? Najbardziej adekwatnym ich określeniem wydaje się słowo „nacjonaliści”. Nazwanie ich nacjonalistami wskazuje bowiem na to, że przekładają polską rację stanu i troskę o dobrostan Polski i Polaków nad partykularne interesy i interesiki.
Nazwanie obrońców lasów nacjonalistami wyznacza przy tym polską drogę do sukcesu: Polska będzie lepsza od innych krajów, jeżeli nie będzie popełniała błędów innych społeczeństw. W tym, Polska będzie lepsza od innych, jeżeli nie będzie powielała błędu dewastacji ekologicznej w imię pozornych interesów realizowanych kosztem przyszłych pokoleń.