Ludzie masowo tracą pracę i środki do życia. Część ma oszczędności – na jakiś czas. Część żyła z miesiąca na miesiąc i oszczędności nie posiada. Niekoniecznie wynika to z rozrzutności. Z małej pensji ciężko coś oszczędzić. Każdy potrzebuje zaś zjeść, zapłacić czynsz i opłaty oraz mieć na lekarstwa.
Przebieg kryzysu jest niepewny. Niepewny w tym sensie, że po aktualnym zamrożeniu gospodarki, pracodawcy mogą szybko wrócić na tory wzrostu i koniunktury. W takim razie – ludzie szybko odzyskają pracę. Może jednak być i tak, że czeka nas dłuższa recesja. Wtedy ludzie szybko nie odzyskają pracy.
Na razie wiadomo tylko tyle, że epidemia sobie, a kolejki sobie. W czasach kryzysu epidemicznego ustawiają się kolejki do sklepów, aptek i … lombardów oraz firm pożyczkowych. Pętla biedy zaczyna się zacieśniać: najpierw sprzedaje się zbędne rzeczy w lombardzie, potem idzie się do lichwiarza. Po pożyczce od lichwiarza jest już z górki: pętla zadłużenia rozpędza się i w przyszłości będzie zjadać wszystkie zarobki biednych.
Rząd w ramach pomocy ograniczył koszty lichwiarskich pożyczek do …. 55% rocznie (brawo oni!). Można pomyśleć: zasiłki dla bezrobotnych uratują sytuację. Zasiłki w kwocie ok. 850,- złotych i to takie, że nie każdy bezrobotny ma prawo do zasiłku. Śmiech bezsilności. Żadnej dodatkowej, realnej pomocy dla bezrobotnych rząd nie zaoferował. Biedni ludzie zostali przez rząd skazani na lichwiarza.
Rozwiązaniem problemu, jak pomóc ludziom w czasach kryzysu, mogą być tanie, łatwo dostępne, pożyczki socjalne. Z opcją ich umorzenia, jeżeli okres bezrobocia będzie się przedłużał.
Pożyczyć Państwo może więcej niż dać. Pożyczka socjalna może być więc większa niż zasiłek. Pożyczyć Państwo może bardzo tanio – stopy procentowe są bliskie ZERO. Koszty udzielenia pożyczek są porównywalne do kosztów dania ludziom zasiłków. Państwo nie traci więc również na kosztach. A zyskają wszyscy: Państwo, gdyż daje więcej, ale w ostatecznym rozrachunku ma szansę wyjść na zero; ludzie – gdyż dostają więcej za mniej i nie muszą korzystać z lichwiarskich pożyczek.
Mając wybór pomiędzy tanią pożyczką socjalną, a lichwiarskim procentem: ludzie wybiorą pożyczkę socjalną. Z pożyczki socjalnej potrzebujący będą mogli sfinansować swoje potrzeby żywnościowe i życiowe. Ograniczy się ryzyko popadnięcia społeczeństwa w spiralę zadłużenia. Uchroni się ludzi przed pukającymi do ich drzwi windykatorami. Sądy nie zostaną zasypane pozwami nakazowymi. Niewielu potrzebujących pomyśli, by kraść na jedzenie (głodni kradną, gdyż są głodni, a nie źli). Same plusy.
Jeżeli kryzys okaże się przejściowy, korzystający z pożyczek socjalnych szybko odzyskają pracę i będą mieli środki na spłatę pożyczek w korzystnych ratach. Państwo zyska: realnie pomoże potrzebującym i odzyska pieniądze wykorzystane na tą pomoc. Państwu przywrócona zostanie możliwość inwestowania w rozwój infrastruktury i prowadzenia aktywnej polityki gospodarczo-społecznej. Jeżeli kryzys przybierze kształty długoletniej recesji: pożyczki będzie można umorzyć. Wtedy, pożyczki socjalne zamienią się de facto w zasiłki. W opcji jednak długotrwałej recesji: umorzenie części pożyczek będzie bez większego znaczenia dla i tak złej sytuacji budżetu państwa. Część pożyczek zostanie natomiast spłacona: dla Państwa będzie to i tak oszczędność w porównaniu do bezzwrotnych zasiłków.
Pomoc w postaci pożyczek socjalnych ma inną jeszcze zaletę. Wiele osób unika pomocy społecznej jak ognia. Niektórzy nigdy nie brali. Póki i ile mogli – starali się sami zapracować na utrzymanie lub uzyskać pomoc od rodziny. Opcja pomocy zwrotnej jest dla takich osób o wiele bardziej atrakcyjna, niż bezzwrotny zasiłek. Nie prosi się bowiem o łaskę, ale o przejściową pomoc. Potem wszystko się spłaca.
Państwo na razie nie zaoferowało ludności zbyt wiele. Zasiłki są na tym samym poziomie, co przed kryzysem. A jednocześnie daje się pieniądze bankom, firmom i rolnikom. Rząd natomiast w ogóle nie myśli o nowych bezrobotnych, bez perspektyw odzyskania pracy i środków utrzymania przez kolejne miesiące. Rząd w ogóle nie myśli o tych, którzy rzeczywiście potrzebują na chleb i masło.
Pożyczki socjalne mogą stanowić odpowiedni środek dla sprawiedliwego rozdziału pomocy publicznej w sytuacji kryzysu: pracodawcom pożycza się z opcją umorzenia, by najwięcej miejsc pracy zachować; bezrobotnym pożycza się z opcją umorzenia, by najmniej osób zginęło z głodu, zaczęło kraść, czy zadłużyło się u lichwiarza.