fbpx
  • strona główna
  • państwo i społeczeństwo
  • polityka
  • felieton
  • historie
  • kontakt
  • login
społeczny.pl
  • strona główna
  • państwo i społeczeństwo
  • polityka
  • felieton
  • historie
  • kontakt
brak wyników
zobacz wszystkie wyniki
  • strona główna
  • państwo i społeczeństwo
  • polityka
  • felieton
  • historie
  • kontakt
brak wyników
zobacz wszystkie wyniki
społeczny.pl
brak wyników
zobacz wszystkie wyniki
Tochman Dzisiaj narysujemy śmierć

Czy śmierć da się narysować?

24 listopada 2021

Duszę rozdziera wewnętrzny krzyk. Proste słowa układają się w proste zdania; spływają jak łzy po smutnym obliczu ludzkości. „Dzisiaj narysujemy śmierć” Wojciecha Tochmana jest prostą i wzruszającą opowieścią o śmierci oraz pamięci.

Hutu i Tutsi. Pewnego dnia jedni zaczynają zabijać drugich. Tochman opowiada setki tysięcy, może miliony, ludzkich historii. Gwałty: „Przyszli inni. Wzięli mnie i w zamian dali chorobę”. Masowe morderstwa: „wieczorem przyjechały ciężarówki. Zabrali ciała i zawieźli je do jeziora. Codziennie pijemy tą wodę”. Pojedyncze śmierci: „Konała na nagiej skale z głodu i słońca”. Sąsiedzka zdrada: „Ojca ścięli w cabaret na oczach całej wsi. Leonard nie wie (…) który z sąsiadów trzymał maczetę, a którzy jedynie patrzyli z aprobatą na zabijanie taty”. Życie narysowało obraz śmierci.

Po ludobójstwie, w Rwandzie rozpoczęła się walka o pamięć oraz walka z pamięcią o rzeczywistym wymiarze zbrodni, jej sprawcach i osobach odpowiedzialnych za poszczególne morderstwa.

Wojciech Tochman obrazowo przedstawia losy napisu na wjeździe do jednego z kościołów: „11 400 ofiar ludobójstwa – 17 kwietnia 1994 r.”. Potem zrobiono renowację, zamalowano liczbę ofiar i datę ich śmierci; w to miejsce umieszczono jakieś antyludobójcze hasło – „Never again”, lub coś w tym rodzaju. Anonimowe i ogólnikowe. Zupełnie, jakby zbyt wstydliwa była liczba śmierci zadana w tym jednym dniu.

Kto był rzeczywistym sprawcą? Jednym z rozmówców Tochmana jest polski ksiądz w Rwandzie. Twierdzi, że rzeczywistym sprawcą ludobójstwa był Zachód, cywilizacja śmierci oraz koncerny produkujące prezerwatywy. Przyczyna była prozaiczna: Rwandyjczycy nie chcieli kupować prezerwatyw i spiral antykoncepcyjnych. Pod względem moralnym, prezerwatywa i ludobójstwo są przecież podobne: służą wymazaniu życia. Jak widać, łatwiej jest sprowadzić ludobójstwo do spisku obcych, niż wprost wskazać na odpowiedzialność sąsiadów i współparafian.

Inną formą walki z pamięcią są masowe egzorcyzmy. Pokazują one odpowiedzialnych za zbrodnię: Szatana i zastępy jego demonów. Historia podobna do historii Niemki – Anneliese Michel: opętał ją demon w osobie samego Adolfa Hitlera. W Rwandzie ludzi opętał demon używający imienia „Interahamwe” (czy to przypadek, że imię to jest jednocześnie nazwą bojówki organizującej ludobójstwo?). Narracja jest prosta: sam człowiek nie był zły. Zagłada, masowe zabójstwa oraz cierpienia zadane bliźnim nie są skutkiem moralnego wynaturzenia ludzkich mas, perfidnej polityki i karygodnej bierności. Za wszystko odpowiada Szatan. Uprawia się politykę wymazywania błędów przeszłości egzorcyzmami, w miejsce wyszukania i ukarania winnych – konkretnych przecież ludzi, odpowiedzialnych za konkretne zbrodnie. „To nie ja zabiłem. To Szatan” – mówi prosty rolnik z Rwandy. „Kat, po latach, zwycięża” – komentuje w innym miejscu Tochman.

Kto wygra walkę o pamięć i historyczną prawdę, jeżeli ludzie będą żywić się teoriami, że to Szatan i koncerny zaplanowały w Rwandzie „kondomiczną” rzeź? Co się stanie z pamięcią o ludobójstwie, jeżeli znikną dane o liczbie zamordowanych? Czy aby na pewno warunkiem pojednania jest zatarcie tożsamości ofiar i ich katów?

Tochman opowiada o tym, jak człowieczeństwo narysowało własną śmierć i jak powoli, z biegiem lat, wypiera swą odpowiedzialność za własną zbrodnię: kiedyś, całkiem niedawno, w Rwandzie, nastawał człowiek na życie drugiego człowieka. Lepiej było zginąć od kuli, niż od maczety. Czasem było dobrze, jeśli gwałt skończył się śmiercią, a nie chorobą. Zbrodnia dopełniła się w milczeniu innych. A żywi wciąż piją wodę z jeziora, gdzie wywieziono zgładzonych. Rwanda. Mój wstyd i Twój wstyd.

__________

Wszystkie cytaty za W. Tochman, „Dzisiaj narysujemy śmierć”. Na zdjęciu m.in. okładka tejże książki.

Share this:

  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to print (Opens in new window)
tagi Dzisiaj narysujemy śmierćreportażrwandatochman
poprzedni artykuł

„Pustynia Tatarów”. Rozprawka o ucieczce w zastane

następny artykuł

Frosta rozprawka o świadomym życiu

następny artykuł

Frosta rozprawka o świadomym życiu

społeczny.pl

© 2019 spoleczny.pl

Nawigacja strony

  • strona główna
  • państwo i społeczeństwo
  • polityka
  • felieton
  • historie
  • kontakt

Śledź nas

brak wyników
zobacz wszystkie wyniki
  • strona główna
  • państwo i społeczeństwo
  • polityka
  • felieton
  • historie
  • kontakt

© 2019 spoleczny.pl

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In