Pewien poseł pewnej partii oznajmił, że homoseksualizm to wynaturzenie. Pewien wojewoda całkiem niedawno wyraził swój brak zgody na „promocję zboczeń, dewiacji i wynaturzeń”. Jeszcze gwarniej wyrażane są takie poglądy, gdy mowa o adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Zwierzęta są nieskalane grzechem pierworodnym. Tym bardziej ich spojrzenie na życie społeczne nie jest zniekształcone propagandą dżender. Dlatego też warto przy tej okazji spojrzeć się na świat natury. Czy aby na pewno adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest przejawem „wynaturzenia”?
Czarny łabędź swoją nazwę bierze od ciemnego koloru upierzenia. Czarny nie odnosi się do niczego „demonicznego”, „diabolicznego” lub „sodomicznego”. Niniejsze zastrzeżenie trzeba poczynić już na wstępie. Społeczne zwyczaje tych pięknych ptaków mogą bowiem niektórych przyprawić o zgorszenie, a nawet wywołać potrzebę wizyty u egzorcysty.
Łabędzie w kulturze są przedstawiane jako symbole miłości i wierności. Te białe, bielą swego upierzenia i pozorem swej zdecydowanej monogamii, odbijały się w ludzkich oczach obrazem miłości czystej i nieskalanej. Tym czarnym, z uwagi na czerń ich upierzenia, nie można było przypisać aż takiej czystości. Wciąż jednak były łabędziami, ptakami monogamicznymi, o pięknym wyglądzie, kulturowo bliskimi ludziom.
Czarne łabędzie w istotnym procencie swej populacji łączą się w monogamiczne pary. Często są to pary homoseksualne. Łabędzie geje? A jakże! I to w stałych związkach, w których wspólnie wychowują pisklęta.
Partnerzy homoseksualni co jakiś czas się rozłączają. Jeden z łabędzi uwodzi łabędzice. Naiwne serce myślałoby, że łabędź taki odnalazł prawowitą ścieżkę swej seksualności na kuperku pięknej łabędzicy. Tak jednak nie jest. I co więcej – zdrada homoseksualnego partnera jest w pełni kontrolowana.
Przywodzi więc taki łabędź łabędzicę do romantycznej kopulacji i zniesienia jaja. Ona, zakochana, uwiedziona i spełniona w swej kobiecości, jaja znosi. W tym momencie rozpoczyna się mrożąca krew w żyłach intryga i nagły zwrot akcji. Psikus. Obydwaj samce łączą się znowu w parę. Złamane jest serce zakochanej łabędzicy. Następnie zaś, ponownie złączone w parę samce … wyganiają biedną samicę z gniazda.
Para samców sama wysiaduje jaja. Zakochane w sobie łabędzie odchowują pisklęta. Piękna gejowska para dwóch tatusiów.
W społeczności czarnych łabędzi takich przypadków jest ok. 25%. Powtórzyć to trzeba: czwarta część piskląt jest wychowywana przez pary gejowskie!
Doniesienia przyrodników nie wskazują, żeby pisklęta wychowywane przez gejowskie pary miały jakieś zaburzenia. Pewnie nie przeprowadzono wśród nich badań wskazujących na stopień nabywania zachowań homoseksualnych w takich łabędzich rodzinach. Poziom „zapadalności” ma istotne znaczenie tylko w ludzkich dyskusjach o adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Zachowaniem czarnych łabędzi natura zdaje się dawać ludziom przykład zgoła inny niż powoływany przez obrońców praw tejże natury. Wychowywanie potomstwa przez pary homoseksualne nie przeczy prawom natury i nie jest przejawem wynaturzenia. Adopcje dzieci przez pary homoseksualne są normalnym elementem natury, mniej lub bardziej częstym w różnych społecznościach zwierzęcych.