Polacy są dobrym i odpowiedzialnym narodem. Z punktu widzenia organów władzy – wymarzonym. Jeszcze dwa miesiące temu Główny Inspektor Sanitarny ogłasza: w Polsce od koronawirusa groźniejsza jest zwykła grypa. Potem zamyka się gospodarkę, szkoły, lasy. Polacy nie protestują. Podporządkowują się nakazom władzy. W poczuciu odpowiedzialności za siebie i za Polskę. Jeszcze miesiąc temu minister zdrowia naśmiewa się z maseczek; miesiąc później ten sam minister wprowadza nakaz noszenia maseczek. Co robią Polacy? Masowo zakładają maseczki. Bez protestu. Kierują się odpowiedzialnością za siebie i za Polskę.
Polacy masowo podporządkowują się kolejnym chaotycznie wprowadzanym ograniczeniom i wymogom. Rząd pozwala iść do lasu, rząd zabrania iść do lasu, rząd otwiera lasy. Rząd się śmieje z maseczek, rząd każe nosić maseczki. W tym całym chaosie – przypadki nieposłuszeństwa są sporadyczne. Dlatego też – tylko sporadycznie powinny być karane i tylko wtedy, jeżeli ktoś rzeczywiście stworzył realne zagrożenie dla innej osoby.
Tak jednak nie jest. Ogólne posłuszeństwo Narodu nakazom i zakazom nie odstręczyło władzy publicznej od polityki zamordyzmu i opresji.
Epidemia stała się dla rządu pretekstem do masowego i chaotycznego pozbawiania ludzi wolności. Dziesiątki tysięcy Polaków kieruje się na przymusową kwarantannę. 14 lub 21 dni. Karze się ich wysokimi mandatami za każde wykroczenie przeciwko kwarantannie i grozi odpowiedzialnością karną. A jednocześnie – osoby na kwarantannie nie są poddawane testom.
Kwarantanna jest niczym innym, jak formą pozbawienia wolności. Kwarantanna różni się od aresztu i pozbawienia wolności tylko miejscem jej wykonania. Dlatego też, czas trwania kwarantanny powinien być minimalny. Do czasu, jak ewentualne zakażenie nie zostanie wykluczone przez szybko przeprowadzony test.
Można powiedzieć: „przecież testów jest mało”. Otóż nie. Testy genetyczne były dostępne na rynku od pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Wystarczyło zapłacić 500-600,- złotych od testu. To kwota niewielka w porównaniu do zamknięcia obywatela na 14 lub 21 dni – bez wyroku sądu i bez żadnego przewinienia z jego strony.
Władza publiczna nie ma prawa zachowywać się w stosunku do obywateli Rzeczypospolitej w taki sposób, że pozbawia się ich wolności „na wszelki wypadek” – bez testów. Jest to rozwiązanie totalitarne, na które Polacy sobie nie zasłużyli.
Kolejnym niemoralnym zachowaniem władz państwowych jest angażowanie organów ścigania do represji pracowników służby zdrowia. Jest już dość powszechnie znana historia pielęgniarki, która odmówiła pracy w Domu Pomocy Społecznej. Jest matką samotnie wychowującą dziecko; nie chciała zostawiać dziecka i nie chciała go narażać na zakażenie.
Można się oburzać, że pielęgniarka odmówiła pracy. Organ kierujący do pracy przymusowej ma jednak obowiązek zbadać sytuację osobistą kierowanego do pracy. Skierowanie samotnej matki do przy pracy z zakażonymi nie wydaje się dobrą, ani mądrą decyzją. Nadto, kierując Polaka do pracy przymusowej, organ władzy publicznej powinien zapewnić mu minimalne środki bezpieczeństwa, śluzę do dezynfekcji na wejściu do budynku, mieszkanie na czas pracy oraz regularne testy. I nie mniej ważne: godziwe wynagrodzenie, adekwatne do zagrożenia.
Organ władzy publicznej, który nie zainteresował się sytuacją osobistą skierowanego do pracy, ani nie zaoferował tej osobie środków bezpieczeństwa, w istocie rzeczy – władzę publiczną po prostu nadużył.
Natomiast minister sprawiedliwości, zamiast zająć się tym nadużyciem władzy publicznej, zapowiedział ściganie karne pielęgniarki! Kobiety, która nie chciała zostawić samotnie wychowywanego dziecka i narazić go na zarażenie.
Formą opresyjnego i zamordystycznego działania organów władzy publicznej są także mandaty wystawiane przez PIS (Powiatowy Inspektor Sanitarny, przypadkowa zbieżność skrótu ze skrótem nazwy partii rządzącej). Mandaty są natychmiast wykonalne, a więc i natychmiast pozbawiają obywatela środków do życia: pieniędzy na utrzymanie siebie i rodziny.
Rażący przykład zamordyzmu państwowego stanowią mandaty wystawiane uczestnikom strajków samochodowych. Debata publiczna w Polsce została zduszona; nie można organizować zgromadzeń i manifestacji, marszów i pikiet. Wszystko to z przyczyn „epidemicznych”. Jedyną formą bezpiecznego zgromadzenia jest … strajk samochodowy. Każdy siedzi w swoim aucie, bezpieczny przed zarażeniem i nie zagrażający innym. Niektórym uczestnikom takiego strajku w Krakowie, PIS wystawił mandaty po 5.000,- złotych. Pod pozorem stworzenia rzekomego zagrożenia epidemicznego. Takie zachowanie władzy publicznej to perwersyjna opresyjność i totalny brak szacunku dla obywateli.
Masowe pozbawianie wolności w ramach kwarantanny, zamordyzm, opresja, straszenie postępowaniami karnymi, bicie w ludzi mandatami i duszenie wszelkich form krytyki władzy publicznej to cechy państwa totalitarnego. Władza nie ma natomiast najmniejszego powodu, a tym bardziej moralnego prawa, do tego, aby działać opresyjnie i totalitarnie względem własnych obywateli. Polacy zasługują na szacunek i uczciwość ze strony władzy. Zasługują na poszanowanie ich praw obywatelskich. Na Państwo nieposługujące się zamordyzmem, jako formą przymusu. Na życie bez atakowania ich mandatami, bez tłumienia krytyki i bez nasyłania organów ścigania na każdy przejaw nieposłuszeństwa.