O przestrzeni bezrefleksyjnej mowa jest wtedy, gdy korzystanie z niej nie nastręcza potrzeby głębszej refleksji, rozważań lub namysłów. Urządzić przestrzeń bezrefleksyjną to oprzeć ją na wygodzie użytkowników, naturalności jej układu i komforcie moralnym. Taką przestrzenią powinien być dom, może stać się miejsce pracy, a powinno stać się państwo i jego lokalne struktury – przede wszystkim gminy.
Państwo, jako przestrzeń bezrefleksyjna, to państwo, którego organów działanie jest zrozumiałe dla mieszkańców i przez mieszkańców akceptowane. Państwo, jako przestrzeń bezrefleksyjna, to państwo o przejrzystej strukturze władzy i przejrzystych procedurach administracyjnych. Ale przede wszystkim: to rzeczywiście zorganizowana przestrzeń publiczna, w której mieszkańcy czują się po prostu dobrze.
Zorganizowanie przestrzeni publicznej, jako przestrzeni bezrefleksyjnej, jest zadaniem przede wszystkim lokalnych samorządów. Samorządy odpowiadają bowiem za organizację parków, placów zabaw, terenów wspólnych, ulic, chodników i „wygodne” umiejscowienie urzędów i sklepów. Zasady organizacji przestrzeni publicznej wynikają z miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. A planów tych brakuje. Samorządy gminne okazały się całkowicie niewydolne, jeżeli idzie o ich uchwalanie, a następnie egzekwowanie.
Niewydolność gmin w uchwalaniu i egzekwowaniu planów miejscowych jest jedną z przyczyn społecznych podziałów. Współczesne budownictwo mieszkaniowe uległo magii wysokiego płotu i magii zamknięcia w czterech ścianach własnego lub wynajmowanego mieszkania. Wiele osiedli mieszkaniowych odciętych jest od parków i innych miejsc rekreacji. Marzeniem jest posiadanie domu i zamknięcie się w jego murach i wygrodzonych granicach własnego ogrodu.
Inercja w organizacji przestrzeni publicznej nie jest jednak polską cechą narodowościową. Dość spojrzeć się na zabudowę międzywojenną na warszawskim Żoliborzu, by przekonać się, że przestrzeń publiczną można zagospodarować nie tylko pięknie, ale przede wszystkim wygodnie dla mieszkańców.
Przestrzeń publiczna powinna być wygodna i przyjemna w jej użytkowaniu. Powinna być też zdrowa – wolna od zanieczyszczeń powietrza, nadmiernego hałasu i innych niedogodności. Powinna być wreszcie otwarta na mieszkańców i bliska mieszkańcom. Aby mury i grodzenia przestały być wyłącznym miejscem, w którym czują się oni bezpiecznie i swojsko.
Kolejnym ważnym elementem dla budowy bezrefleksyjnej przestrzeni społecznej, jest zapewnienie komfortu moralnego. Społeczna stygmatyzacja biedy, rozwodników, osób innej orientacji seksualnej lub innej cery jest sprzeczne z ideą narodu, jako bytu inkluzywnego: naród łączy jednostki w społeczności, zupełnie tak, jak kiedyś połączył plemiona w pobratymców. Budowa przestrzeni bezrefleksyjnej wymaga społecznej otwartości na odmienność członków społeczności, która to otwartość buduje zaufanie współmieszkańców, że są częścią większej społeczności. Tylko bowiem będąc sobą można się poczuć u siebie.
Budowa państwa, jako bezrefleksyjnej przestrzeni społecznej, jest wyzwaniem w globalizującym się świecie. Praca, miejsce zamieszkania, czy też język – to wszystko można zmienić. Małej i wielkiej Ojczyzny się nie zmienia, jeżeli czuje się w niej, jak we wspólnym domu.