Miał 80 ton ładunku i aż 250 ton ładowności. Największy samolot transportowy świata. Jego lot do Polski kosztował ok. 12 milionów złotych. Na lotnisku w Warszawie zebrały się najwyższe władze Rzeczypospolitej. Całą Polskę obiegła fala propagandowego zachwytu. Był to dość kosztowny spektakl: przepłacono 10 milionów za transport. Przekaz medialny był jednak warty każdych pieniędzy: Polska wstająca z kolan korzysta z wielkich samolotów.
Strategia medialna rządu opiera się właśnie na takich kosztownych spektaklach, jako narzędziu propagandy sukcesu.
Sprawa Antonowa nie jest tego odosobnionym przykładem. Prawie tyle samo uwagi wzbudził rejs niepodległości. Kosztujący – bagatela – 23 miliony złotych! Kto krytykuje, ten łże-patriota. Ostatnio mówi się też o klejnocie. Prezydent chciałby nosić Klejnot Rzeczypospolitej – łańcuch Wielkiego Mistrza. Na tym łańcuchu: brylanty i diamentami inkrustowany krzyż. Koszt: wiele, wiele milionów złotych! Chodzi rzekomo o tradycję, o respekt i szacunek dla Rzeczypospolitej. Wielka Polska zasługuje na Wielkiego Mistrza z diamentowym klejnotem.
Kosztowną sprawą była też wysyłka listu do 1,3 milionów ubezpieczonych w KRUSie. Sama wysyłka tylu listów to minimum 2 miliony złotych. Koszty kopert, papieru i kleju – pomijalne. Za publiczne pieniądze urządzono propagandę rzekomych sukcesów i rzekomej troski Prezydenta o rolników. Prezydent „szczególną troską otacza wieś i rolnictwo”. Przy takiej trosce nawet susza niegroźna! Do troski Prezydenta wystarczy dodać Klejnot Rzeczypospolitej i słynne powiedzenie Ludwika XIV „Państwo to Ja” staje się medialną rzeczywistością.
Oprócz wielu innych kosztów propagandy: 2 miliardy złotych przekazano na telewizję publiczną. Telewizja ta relacjonuje gospodarskie wizyty Prezydenta. Tutaj Prezydent nadzoruje produkcję płynu do dezynfekcji. Tam Prezydent wstaje z kolan. Gdzieś indziej Prezydent ma własne zdanie. Telewizja publiczna jest źródłem spektaklu idealnego: przekaz medialny jest totalny, bezwzględny dla wrogów politycznych i ogólnopolski.
Ogromny strumień państwowych pieniędzy płynie też do portali internetowych i tygodników bliskich władzy. Państwowe firmy kupują reklamy, rząd publikuje ogłoszenia. Media te są prywatne. Prywatne media to obiektywne dziennikarstwo. Podobno. Nie skrytykują, a obiektywnie pochwalą. Opozycję nazwą totalsami; negatywną krytykę – ślepą nagonką. Za Klejnotem Rzeczypospolitej oczywiście powszechnie optują. Prezydent zasługuje na diamentowe klejnoty.
Miliardy, miliony, setki tysięcy złotych. Propaganda nie żywi się groszami, tysiącami, czy dziesiątkami tysięcy złotych. Spektakle medialne rządu nie służą jednak budowaniu autorytetu Państwa Polskiego. Nie stanowią realizacji interesu publicznego, czy potrzeb publicznych. Nie są też wyrazem troski o Polaków. Wszystkie te kosztowne spektakle nie przedstawiają więc żadnej wartości. Stanowią instrument taniej propagandy. Ich motywy są bowiem niskie i tanie: ego i wizerunek samych polityków.
Organizowanie kosztownych spektakli medialnych dla zaspokojenia niskich, propagandowych pobudek, jest niczym innym, jak moralną hańbą polityków na koszt własnych obywateli. Może kiedyś, w lepszej Polsce i w lepszych czasach, politycy poniosą odpowiedzialność za marnotrawienie milionów i miliardów na tanią propagandę swych rzekomych sukcesów?